Problem tej tablicy rozświetla dwie sprawy.
Po pierwsze muszę zgodzić się z Ruskimi, że taka treść ich wkurwia.
Każdy ma jakąś analogię w tym temacie, mam i ja. To tak jakby, Żyd w drodze do Jedwabnego, strzelił w kalendarz, akurat w moim domu. Jakiś jego krewny postanowił upamiętnić ten fakt wieszając tablicę, że w tym domu wyciągnął kopyta Icek, który chciał upamiętnić mord Polaków w Jedwabnem.
Naturalnie, bym taką tablicę potraktowała tak jak Ruskie.
No ... chyba, że bym miała w tym interes, to może bym ją sobie zostawiła, ale to by Żyda droooogo kosztowało. Jak mawia Paździoch "W handlu tak jak w życiu – najważniejsze, żeby się kręciło, bo jak się nie kręci, to zdycha!"
Po drugie, wierzę Ruskim, że upominały się o tę tablicę. To logiczne. Skoro się upominały, to nie podejrzewam Ruskich o palikoci debilizm, nie pisały przecież na adres woźnej w MSZ, tylko do jakiegoś przydupasa Sikora.
Do kogo pisały? Tego się pewno nie dowiemy, bo nikt z szacownych gwiazd dziennikarskich takiego pytania nie zadaje.
Ściągnięcie tablicy w przeddzień wizyty, mogło być uzgodnione.
Wkurzyć pisiorów tak aby im krew oczy zalała, przed wyborami!!!, toż to takiej okazji przeoczyć nie można. A czym można wkurzyć pisorów, ... no właśnie tym.
No proszę, szanowna autorka się rozkręca.
OdpowiedzUsuńZ poważaniem
Niewinna
renia, nie bluźnij proszę
OdpowiedzUsuń