czwartek, 19 maja 2011

Pokojówka pana Dominique Strauss-Kahn

W wielkich koncernach jest zwyczaj ułatwiania życia własnemu szefowi.  Ludzie z otoczenia doskonale znają słabostki i ulubione rozrywki  swojego szefa. Nieprzymuszeni niczym, tak organizują mu czas aby zdobyć pochwałę. Załatwiają dziewczynki, chłopców dobre żarcie, co wciągnąć, wypić  czy inne mniej lub bardziej grzeszne imprezki.  Szef zadowolony to może premia się przytrafi albo przynajmniej wdzięczne spojrzenia. 


Co do pokojówki, to jest to przedstawicielka  najbardziej plotkarskiego światka, jednak jak najbardziej dyskretnego. Pokojówki w  drogich hotelach  mają interes w trzymaniu pyska na kłódkę,  jednakże wiedzą o swoich gościach wszystko. Bo kto ma  wiedzieć więcej niż osoby które wchodzą do najintymniejszych  pomieszczeń.  Nie wspominając już o przysłowiowym zwyczaju służby, podsłuchiwania pod drzwiami.
Pokojówka przydzielona panu Dominikowi była profesjonalistką w swoim zawodzie, niekoniecznie akurat w zawodzie zmieniacza pościeli i wymiatacza kurzów. 
Jak donoszą media słabość do SM pana Dominika była tajemnicą Poliszynela, nie wyobrażam sobie aby o tym personel hotelu nie wiedział z kim ma do czynienia.  Nie wyobrażam sobie również, aby taka grubaśna ryba podróżowała sama, ciągnąc samodzielnie bagaż na kółkach, czy przechodząc z  pospólstwem przez bramki. 

Wniosek nasuwa się sam, pana Dominka wrobiono. Tę teorię zresztą oficjalnie lansują prawie wszyscy obserwujący światowe życie polityczno-finansowych gwiazd. 

Pojawia się również casus naszego Wesołego Romka, któremu chciano zasadzić długoletni wyrok. 
Jednak ciekawa jestem jak potoczą się dalsze wypadki. Moim zdaniem panu Dominikowi nic nie zrobią, nie przypuszczam aby odsiedział za to 30 lat, jak jakiś polski wyrobnik na zielonej karcie, nachodzony przez urzedników imigracyjnych.  
Gdyby Pan Dominik siedział sobie w więzieniu, to nic gorszego go już nie spotka.  Nie straci majątku bo nie siedzi za oszustwa finansowe, zatem rodzina jest zabezpieczona. Mógłby wtedy zacząć opowiadać jak obsługa hotelowa wraz z jego podwładnymi organizowała mu pobyty, przepleść to przez powiązania towarzyskie i skandal jak malowany. Sporo ludzi ma kase i wysokie pozycje  do stracenia, zatem zaproponują panu Dominikowi jakiś układ. Moim zdaniem do kicia nie pójdzie. 



3 komentarze:

  1. Mam nadzieje , ze ten lotr pojdzie siedziec. Przy nim nasi rodzimi biznesmeni jak [a="http://www.forbes.pl/artykuly/sekcje/ranking-najbogatsi-polacy-2011/jan-kulczyk,12317,1"]Jan Kulczyk[/a] to istne anioy ;) geheheh

    OdpowiedzUsuń
  2. Łotry na takich stanowiskach idą siedzieć tylko wtedy, gdy stali się już niepotrzebni, lub stali się niewygodni. Zazwyczaj idą siedzieć za przestępstwa które nie popełnili. Jeżeli nic się nie da im udowodnić, albo skompromitować, to likwiduje się ich fizycznie.
    Niestety to nie jest wymysł naszych czasów tak się dzieje od wieków.
    Nowe wiadomości na ten temat nasuwają mi podejrzenie, że kompromitacja pana Dominika wiąże się z wykupem greckich długów. Czas pokaże czy MFW zaangażuje się w "pomoc" Grecji a tym samym pomoc banków.

    OdpowiedzUsuń